Zdrowie - któż się nad nim zastanawia, kiedy ze zdrowiem nie ma żadnych problemów? Może jedynie wtedy, kiedy do lekarza pierwszego kontaktu trzeba skierować się, gdy dobre zdrowie atakują choroby sezonowe. A nawet wtedy, niektórzy zamiast do gabinetu lekarza, pierwsze kroki kierują do najbliższej apteki. Farmaceuta potrafi czasem doradzić jaki specyfik zastosować, aby zażegnać pierwsze symptomy np. atakującej grypy.
Istnieją ludzie (co brzmi może niewiarygodnie), którzy na swoje zdrowie raczej nie narzekają i z porady lekarza korzystają niezmiernie rzadko, albo wcale. Czasami słyszy się tu i ówdzie o nobliwych staruszkach, którzy dożyli sędziwego wieku i z porady lekarza nie musieli korzystać. Niewiarygodne! Ale może to nie u nas!. Może to nie w naszym kręgu kulturowym? Może to nie zdarza się w wysoko rozwiniętych społecznościach Europy. Może to staruszkowie ze społeczności Amiszów cieszą się tak długim, nie zakłócanym przez zdobycze współczesnej cywilizacji życiem. Jak osiągnąć taki stan szczęśliwości, żeby nie chodzić zbyt często do lekarza i nie poddawać się chorobom? A już zwłaszcza chorobom cywilizacyjnym.
Współczesna cywilizacja daje ludziom niezwykłą szansę rozwoju kulturowego: materialnego i intelektualnego. W zglobalizowanej rzeczywistości łatwiej jest zdobyć pracę gdziekolwiek na świecie. Jednak za możliwość samorealizacji, czy robienia błyskotliwej kariery, czasem trzeba zapłacić wysoką cenę. Tą ceną, którą trzeba zapłacić jest często to, co najważniejsze - zdrowie. Najważniejsze żeby było dobre zdrowie - takie życzenia słyszy się przy okazji swoich urodzin, imienin, czy przy różnych innych okazjach. Jednak dobre zdrowie niweczą często choroby cywilizacyjne, będące efektem ubocznym rozwoju cywilizacyjnego.
No, ale cóż tam czyha na człowieka na arenie współczesnej cywilizacji? Na początek trzeba zacząć od wysokiego poziomu stresu u osób, które chcąc sprostać wymaganiom stawianym im we współczesnym świecie. W sytuacji ciągłej niepewności o pracę (jak się już ją zdobędzie to i tak niepewność pozostaje, czy i jak długo zdoła się utrzymać swoje stanowisko pracy), przeżywa się ciągłe lęki, pojawiają się zaburzenia snu, wzrasta napięcie nerwowe, obawa o utratę możliwości utrzymania rodziny. Na tym tle mogą powstawać różnego rodzaju zaburzenia psychiczne: manie, depresje, schizofrenie, nerwice. Według Komisji Europejskiej aż 27% ludzi w Europie cierpi na zaburzenia psychiczne. W nieustającym wyścigu z czasem, nieograniczonej rywalizacji człowiek musi żyć szybko, musi nadążyć za wymaganiami, jakie stawia przed nim wysoko rozwinięty świat. A więc praca w pracy, praca po pracy, obowiązki domowe. Pogoń za standardami życia, które oferuje współczesna cywilizacja. Skażenie środowiska naturalnego, spożywanie wysoko przetworzonej żywności, odżywianie w restauracjach, barach szybkiej obsługi i długie przesiadywanie za kierownicą samochodu.
Noga na gaz! Trzeba pędzić, nadążyć za wszelką cenę! A co się stanie, jak się nie zdąży? Niepokój, depresje, nerwice, stres. Stres przeżywany na tym tle może być jednym z powodów buntu organizmu który mówi stop! Zawał serca! Zawał serca nazywany był niegdyś chorobą dyrektorów, którzy ze wszystkim chcieli zdążyć. Takie życie na czas, żeby tylko nadążyć!
Z drugiej jednak strony niekorzystny dla zdrowia jest również brak aktywności zawodowej lub jakiejkolwiek aktywności fizycznej. To prowadzi do otyłości. Otyłość z kolei to najprostsza droga do niewydolności krążenia, cukrzycy, nadciśnienia tętniczego, udaru mózgu, żylaków kończyn dolnych, choroby wieńcowej, czy miażdżycy tętnic itd. Prawdziwa puszka Pandory! Błędne koło!
Jak zwalczać choroby cywilizacyjne? Jak przeciwdziałać zagrożeniom i cieszyć się długim zdrowiem? Postępu technicznego zatrzymać nie można, ale jak korzystać z jego dobrodziejstw, by wydłużać swoje życie? Co zrobić, aby środowisko naturalne, ustawiczny rozwój, współczesna cywilizacja sprzyjały człowiekowi, a nie szkodziły mu?