Któż z nas nie pamięta początków swoich związków? Byliśmy najszczęśliwsi na świecie. Była miłość, zakochanie, zauroczenie, plany na przyszłość. Większość z nas pobiera się właśnie w takim okresie, gdy druga osoba nas fascynuje. Jest nam wtedy cudownie i oczekujemy tego, że będzie tak zawsze. Miłość niestety odbiera rozsądek. Osoby zakochane podejmują decyzje zbyt pochopnie. W konsekwencji mamy nieprzemyślane małżeństwo, które często kończy się rozwodem. Małżeństwo, to wzięcie odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale i za drugą osobę. Jeśli ktoś decyduje się złożyć przysięgę, to powinien być jej pewien. Tymczasem wielu z nas w ogóle nie zdaje sobie sprawy z powagi przysięgi i bardzo lekkomyślnie podchodzi do świętości związku małżeńskiego. Po zawarciu małżeństwa należy o nie dbać i trzeba być przygotowanym nie tylko na cudowne chwile, ale także na przeciwności losu. Nie zawsze jest pięknie. Prędzej, czy pózniej problemy się pojawiają i zamiast radzić sobie z nimi wspólnie, to wielu z nas dezerteruje i idzie na łatwiznę, którą jest rozwód. Słowa przysięgi mówią jasno- na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie, ale tylko nieliczni są w stanie temu sprostać.
Zrozumiałe jest, jeśli do rozwodu dochodzi z takich poważnych powodów, jak niewierność, przemoc fizyczna i psychiczna. Jasne, że nie będziemy tkwić w toksycznym związku, który nas niszczy, ale ludzie rozchodzą się czasami z błahych powodów. Zbyt pochopnie podejmują decyzję o rozwodzie, podobnie, jak zbyt pochopnie zdecydowali się na małżeństwo. Wiele małżeństw rozpada się, bo ludzie pobrali się zbyt wcześnie. Mieli osiemnaście lat, byli dorośli, mogli podejmować decyzje, była miłość i zauroczenie. Na tamtą chwilę nic więcej nie było ważne, ale faktem jest, że większość tych ludzi emocjonalnie nie była przygotowana do życia w małżeństwie. Nastoletni człowiek jest zbyt niedojrzały, by przewidzieć, że jego związek będzie się opierał na wszystkich aspektach życia, i tych dobrych, i tych złych. Większość małżeństw zawieranych przez bardzo młodych ludzi, nie trwa długo. Kończą się zaraz, gdy pojawiają się pierwsze problemy, którym nie umieją sprostać. Niektórzy z nich uważa, że lepiej jest zakończyć związek, w którym są problemy, bo kontynuowanie takiego małżeństwa jest jeszcze większym błędem, niż jego zawarcie.
Małżeństwa są zawierane zbyt pochopnie, nawet jeśli chodzi o ludzi starszych. Nie poświęcamy czasu na to, by poznać swojego przyszłego partnera z każdej strony. Oczywiste jest, że na początku związku widzimy tylko same pozytywne aspekty związku i same atuty naszego przyszłego męża, lub żony. Nie dostrzegamy wad. Zawierając związek małżeński powinniśmy wiedzieć na temat naszej przyszłej żony, lub męża jak najwięcej. Tymczasem wiemy niewiele, lub, co się okazuje zaraz po ślubie, że nie wiemy niczego. Gdy weżmiemy ślub, chcemy założyć rodzinę, dom , nagle dowiadujemy się, że nasz partner ma inne plany na przyszłość. Jak to jest w ogóle możliwe, że ludzie pobierając się, nie przedyskutują nawet takich spraw, które stanowią podstawę związku. To także jest częstą przyczyną rozwodów- niedopasowanie celów życiowych.
Niestety czasami dopiero po ślubie dowiadujemy się, że związek dwojga ludzi, to nie jest prosta sprawa, że miłość nie wystarczy. Żeby nie dochodziło do bezsensownych rozwodów, nie powinno w ogóle dochodzić do nieprzemyślanych małżeństw. Para, która rzeczywiście się kocha, jest emocjonalnie dojrzała do zawarcia związku, jest uświadomiona, że życie, to nie bajka i jest gotowa iść przez nie razem, mimo wszystkich czekających przeszkód, jeśli jest dopasowana do siebie psychologicznie, mają wspólne cele, jeśli więcej ich łączy, niż dzieli , to małżeństwo takiej pary nie powinno zakończyć się rozwodem. Małżeństwo w takiej sytuacji jest przemyślane, racjonalne, oparte na miłości, ale i rozsądku. Liczba rozwodów na pewno ograniczyłaby się, gdyby ślub brali ludzie, którzy w pełni są do tego przekonani, dojrzali i dla których przysięga małżeńska jest świętością, którą należy pielęgnować.