Bieszczady surwiwal - przygoda w Bieszczadach

Bieszczady surwiwal - przygoda w Bieszczadach
fot. pixabay.com

Strudzeni codziennością, poszukujący odpoczynku na łonie natury, połączonego z delikatną dawką adrenaliny, której tak bardzo brakuje w codziennym, wypełnionym szarością życiu.

  • Jak wiele osób charakteryzuje to zdanie?
  • Gdzie odpocząć od miasta i od ludzi?
  • Gdzie przeżyć ciekawą przygodę?

Odpowiedź brzmi - w Bieszczadach, a konkretniej w tzw. worku bieszczadzkim.

Miejsce to znane bardziej jako najbardziej wysunięty na południe "cypel" Polski jest równocześnie jednym z najbardziej dzikich i niezamieszkałych terenów. To tutaj poszukujący adrenaliny w surwiwalu odnajdą to czego pragną. Worek bieszczadzki jest doskonałym miejscem do rozpoczęcia przygody "bez plecaka". Wybierając się w podróż wzdłuż Doliny Sanu nie będziemy mieli problemów ze zdobyciem źródlanej wody, jedzenia w postaci leśnych owoców a nawet ryb. Schronienie zapewnią nam opuszczone w czasie wysiedleń bacówki i chałupy zjedzone w połowie przez dziką przyrodę. Ciężko będzie spotkać człowieka. Popularni turyści trzymają się szlaków znajdujących się głównie na połoninach i prowadzących do szczytów. Poza tymi szlakami jest dzicz. Otwarta dla żądnych przygód koneserów przyrody.

Skąd się bierze adrenalina?

Wyobraźmy sobie, że nocujemy w starej opuszczonej bacówce. Niebo, nieskalane ziemskim światłem latarni, jest czarne jak smoła. Ziemię oświetla blask Drogi Mlecznej. W tle dźwięków wiejącego wiatru wyraźnie słychać wycie stada wilków. W każdej chwili może odwiedzić nas przyciągnięty zapachami jedzenia niedźwiedź. Przyzwyczajone do okresowych odwiedzin w bacówce myszy skrobią pod podłogą szukając resztek jedzenia. A w głowie wciąż tkwi obraz mijanego w dzień cmentarzyska w opuszczonej przed laty wsi, która jeszcze 100 lat temu tętniła życiem. Każdy turysta chcący nazwać siebie "bieszczadnikiem" powinien choć raz przeżyć taką noc. A co z tymi którzy się boją? Nie trzeba rzucać się na głęboką wodę. Można przecież zabrać plecak, karimatę, śpiwór i późnym wieczorem ruszyć szlakiem na jeden z bieszczadzkich szczytów. Spędzenie nocy na Tarnicy czy w okolicy Puchatka będzie równie ciekawą przygodą dla tych, którzy nie potrzebują aż takiej dawki adrenaliny.

Tagi: bieszczady surwiwal tarnica